Wesołych Świąt!

[ musiałam ^^ ]

***
Kiedy otworzyłam dziś rano oczy, pierwsze co usłyszałam, to było pytanie młodszej siostry: Kiedy przyjdzie Gwiazdor? A kiedy prezenty? A ile jeszcze? Długo jeszcze? I chociaż z mamą co roku staramy się jej tłumaczyć, że święta to nie tylko prezenty, mała jest uparta jak stado baranów. Z jednej strony nie chciało mi się wstawać, a z drugiej musiałam jeszcze pomóc mamie i jechać po prezenty. Tak, taki nieuporządkowany, mały troll który w wigilię kupuje prezenty, to cała ja. Od niechcenia wysunęłam nogi z pod kołdry i na boso poszłam do łazienki, porywając po drodze przygotowaną wcześniej czerwoną sukienkę. Spojrzałam w lustro i uczesałam moje rozczochrane, brązowe włosy wielką maminą szczotką, a na czubek głowy nałożyłam czarną opaskę. Umyłam się, ubrałam i zbiegłam po schodach prowadzących na parter. Kiedy weszłam do salonu, od razu uderzył mnie zapach choinki i świeczek cynamonowych, który w kuchni przechodził w pomarańczę.
Cała moja rodzinka już się tam krzątała. Spojrzałam na zegar - czternaście po jedenastej. Nie zdążę. Za nic w świecie się nie wyrobię. Podgrzałam szybko mleko, mrucząc przy tym ciche " dzień dobry " do domowników. Pobiegłam na górę do pokoju siostry, po jedyne dostępne miski i sztućce;  ona tam ma całą kolekcję. Teraz znowu na dół, po płatki. Jeszcze kilka takich biegów kròtkodystansowych,  chwyciłam torbę i cmoknęłam mamę w policzek.
- A ciebie gdzie znowu niesie? - spytał tata.
- Andrzej... ona co roku o tej porze jeździ po prezenty... - westchnęła mama. Nie popierali z tatą tej bieganiny, ale ja uważałam swoje. Zawsze starałam się dać każdej ważnej osobie choćby mały upominek,  najlepiej własnoręczny. Mała rzecz, a cieszy. Miło mieć świadomość, że bliscy o tobie pamiętają.
- To niech weźmie chociaż małą... - teatralnie szepnął do maminego ucha ojciec.
- Tak. Krysia, weź ze sobą siostrę - rzuciła mama, ale jakoś tak bez przekonania - Eluś, ubieraj kurtkę!
- Kiedy ja nie chcę, mamaaa...
- A ja nie chcę żebyś ślęczała przed komputerem lub plątała się nam pod nogami. Ubieraj kurtkę - Kiedy siostra zakładała płaszczyk, postanowiłam wkroczyć do akcji.
- A ja nie chcę żeby plątała mi się pod nogami. Mamo, jak ja mam zdążyć, kiedy ona się tak wolno człapie, a jak mam wybrać jej prezent, kiedy cały czas będzie ze mną!
-  Krysia, Ela, do jasnej...!
- Nie przy dzieciach - przerwał jej tata.
-...do jasnej choinki, ubierać te buty zaraz i wypad mi z mojej kuchni! Plątają mi się po domu jak stado wściekłych much, potem wielkie pretensje, że matka krzyczy - zrzędziła pod nosem.
Popatrzyłyśmy po sobie z Elą, błyskawicznie założyłyśmy buty i kurtki i poszłyśmy na autobus.
Kiedy dojechałyśmy do galerii handlowej, siostra pomagała mi wybrać prezenty dla mamy, taty, babci, dziadka i innych najbliższych członków rodziny oraz znajomych. Potem poszłyśmy do sklepu z zabawkami, po coś dla tej małej mendozy. Rozegrałam to tak, że zasłoniłam jej oczy szalikiem, a w tym czasie wybrałam prezent. Stanęłam między regałem z misiami, lalkami i innymi badziewiami, a książeczkami dla dzieci, kolorowankami i przeróżnymi różnościami. I...? Co ja niby miałam stąd wybrać? Nie znam się na małych dzieciach, nie miałam pojęcia co mogłoby ją zainteresować. Kiedy zaczęła się niecierpliwić, wzięłam pierwszą lepszą książeczkę i zapłaciłam; odwiązałam Eli oczy, uprzednio spakowawszy upominek do torby. Wyszłyśmy ze sklepu i udałyśmy się w drogę powrotną. Zobaczyłam, że nasz autobus już podjechał, więc pociągnęłam szybciej małą za rękę.
Najpierw wbiegłyśmy w jakąś młodą matkę z malutkim synkiem, potem rozerwałyśmy siatkę mijanemu staruszkowi, po paru metrach siostra wpadła mi w kałużę, a autobus zamrugał nam na pożegnanie światłami i odjechał. Popatrzyłam trochę nieprzytomnym wzrokiem po wszystkich ofiarach i...

_______________________________________________

Dzień dobry wieczór!
Chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia, pogodnych, wesołych Świąt, spędzonych w rodzinnym gronie, bogatego Gwiazdorka, Bożego błogosławieństwa i wszystkiego, co tam jeszcze chcecie!
Prezentuję Wam fragment świątecznego opowiadania, z którym nie zdążyłam się wyrobić na dzisiaj; w mojej głowie jednak zrodził się pewien pomysł. Na kilku blogach już widziałam, że każdy w komentarzu dopisuje ciąg dalszy specjalnie przygotowanej historii; więc do tego właśnie Was zachęcam :)
Powodzenia!
                                                                                                                        Vayentha




Komentarze

  1. Hej! :D
    Nie napiszę co by mogło być dalej, ponieważ zupełnie nie mam pomysłu xD
    Jednak opowiadanie się ciekawie zaczyna i czekam na następną część ^^
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciao!
    Nie, na mnie też nie możesz liczyć. Ale opowiadanie jest świetne. Chciałabym poznać ciąg dalszy. Już się wciągnęłam i kiedy uświadomiłam sobie, że to już koniec... na pewno nie chciałabyś widzieć mojego wyrazu twarzy. byłam po prostu rozczarowana.
    Sliczne to opko! Z początku myślałam, że opisujesz święta u siebie. Ta niepowtarzalna magia! To było boskie. Tak samo, jak ty jesteś wysłanniczką bogów. I robisz wszystko, żeby zmienić świat na lepszy. Może nie jesteś tego świadoma, ale po spierniczonych świętach (dzięki obecności ciotki, której nie lubię :P) to naprawdę dało mi nadzieję na to, że bożonarodzeniowe szczęście istnieje.
    Całuję!
    Felicità

    OdpowiedzUsuń
  3. i zobaczyłam animcowy błysk mordu w oczach z każej z ofiar. Nie mogłam tego wytrzymać. Wstała i podniosłam swoją siostre z ziemi.
    - Mała, to zombie, chcą zniszczyć święta. UCIEKAMY - i pociągnęłam siostrę przed siebie. Po drodze wpadłam na przyjaciela. Placek się nazywał. Jego pseudonim wziął się od tego, że nie przestaje gadać o plackach. Jest normalnie w nich zakochany. Czasami to denerwuje, ale czasami jest urocze. Chłopak wygląda jak młody bóg. Ma ciemne oczy i kruczoczarne długie włosy.
    - Co jest Kryśka?- zapytał patrząc na mnie.
    - Bo mnie zombie goni!- wyciągnął swojego świetlnego placka bożonarodzeniowego i każdego z zombie pozabijał.
    - I jesteś cała i zdrowa wraz z małym elfem - spojrzał na moją siostrę, a potem na mnie i mnie pocałował...
    ...
    - KRYSIA WSTAWAJ! - moja mała siostra skakała po mnie na łóżku. To był tylko sen...
    * * * *

    TA DAM! Wiesz, że mi dwa razy nie trzeba mówić, abym napisał ciąg dalszy XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak obiecałam wpadłam i... jestem zachwycona. Opka wciągają, a zwłaszcza to. Wybacz,że komentarz nie jest specjalnie długi ale po prostu brak mi słów aby to wszystko opisać...
    Pozdrawiam i życzę weny co dzień, co noc, co chwilę...
    Księżniczka Azula

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!

    Odpowiedziałam na Twój komentarz na moim blogu. Daję Ci znać, bo przez przypadek wyszła mi całkiem długa odpowiedź. Być może będziesz chciała ją przeczytać :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Widzisz jakieś błędy? Napisz. Dopiero uczę się obsługi klawiatury, więc każda pomoc bardzo się przyda, a konstruktywna krytyka w dzisiejszym świecie jest na wagę złota. Nie ma drugiej rzeczy, która tak bardzo motywowałaby mnie do czegokolwiek, jak widok komentarza oczekującego na moderację, więc jeśli już i tak zmarnowałeś swój cenny czas na przeczytanie tych śmieci powyżej, poświęć minutkę na napisanie komentarza, niech się dziecko cieszy ;)

Popularne posty